Don King wciąż trzyma władzę w boksie – nawet w wieku 93 lat

Mimo że ma już 93 lata, Don King wciąż pokazuje, że jego wpływy w świecie boksu pozostają ogromne. Legendarny amerykański promotor, który przez dekady prowadził kariery największych mistrzów – od Muhammada Alego, przez Mike’a Tysona, po Evandera Holyfielda – ponownie znalazł się w centrum bokserskiej gorączki.

Tym razem chodzi o Michaela Huntera. King stanowczo sprzeciwił się planowanej na 11 września walce swojego pięściarza z Jarrellem Millerem. Wysłał do organizatorów dokumenty prawne, żądając anulowania tego pojedynku. „Hunter ma ze mną ważny kontrakt i będzie walczył o pas mistrza świata z Kubratem Pulewem” – oświadczył King.

To kolejne potwierdzenie, że nawet w zaawansowanym wieku promotor potrafi skutecznie wpływać na układ sił w bokserskim biznesie. Don King od lat słynie z bezkompromisowych działań – zarówno w negocjacjach, jak i w sporach prawnych. Wielokrotnie blokował walki, które jego zdaniem nie były zgodne z interesem jego zawodników, a jego podpis wciąż ma wagę w kontraktach mistrzowskich.

Choć wielu uważało, że czasy świetności Kinga minęły wraz z odejściem z ringu największych gwiazd jego stajni, on sam udowadnia, że wciąż potrafi „pociągać za sznurki”. To postać, która w boksie zawodowym znaczyła – i nadal znaczy – więcej niż niejeden mistrz świata.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Przewijanie do góry