W wieku 71 lat zmarł Tommy Brooks, jeden z najwybitniejszych trenerów bokserskich XX i XXI wieku. Przez lata stał w narożniku największych mistrzów świata, takich jak Evander Holyfield, Mike Tyson, bracia Klitschko, czy Michael Grant. Jego śmierć to ogromna strata dla całego świata sportów walki.

Urodzony w 1954 roku Brooks sam był obiecującym zawodnikiem. W 1975 roku sięgnął po tytuł amatorskiego mistrza USA (AAU) w wadze średniej. Po krótkiej karierze zawodowej, w której stoczył 10 walk, szybko odnalazł swoje powołanie – trening i rozwój innych.
Jako szkoleniowiec, Brooks zyskał opinię człowieka niezwykle oddanego swojej pracy. Wyróżniał się nie tylko wiedzą taktyczną, ale też umiejętnością dotarcia do zawodnika. Wielu pięściarzy wspominało, że potrafił wnieść ich na wyższy poziom – nie tylko fizycznie, ale również mentalnie.
Jego największą sławę przyniosła współpraca z Evanderem Holyfieldem, którego wspierał podczas legendarnych walk z Mike’em Tysonem. To u boku Brooksa Holyfield sięgał po kolejne pasy i bronił swojej pozycji jako jednego z najwybitniejszych pięściarzy w historii wagi ciężkiej.
Między 1998 a 2001 rokiem Tommy Brooks trenował również samego Mike’a Tysona, pomagając mu wrócić do formy po trudnym okresie w karierze. W tamtym czasie Tyson odniósł sześć kolejnych zwycięstw, wszystkie przed czasem.
Lista zawodników, których prowadził Brooks, budzi ogromny respekt. Poza Holyfieldem i Tysonem pracował z takimi sławami jak:
• Vitali i Władimir Kliczko
• Michael Grant
• David Tua
• Sultan Ibragimow
• David Price
• Samuel Peter
Odszedł w walce z nowotworem
Tommy Brooks zmarł po długiej walce z agresywną odmianą nowotworu. Wiadomość o jego śmierci poruszyła środowisko bokserskie na całym świecie. Znany promotor Lou DiBella napisał w mediach społecznościowych:
„Odszedł zdecydowanie za wcześnie. Wielki człowiek boksu, ale jeszcze lepszy człowiek prywatnie. Moje myśli i modlitwy kieruję do Donny i całej ich rodziny”.
Jego śmierć to nie tylko strata wybitnego szkoleniowca, ale także człowieka, który przez dekady kształtował oblicze nowoczesnego boksu. Choć nie wychodził już na ring, jego wpływ wciąż był odczuwalny – w stylu walki i mentalności zawodników, których prowadził.
Tommy Brooks był symbolem starej szkoły boksu – wymagającej, surowej, ale pełnej pasji. Zostawił po sobie nie tylko tytuły mistrzowskie zdobyte przez jego podopiecznych, ale także pokolenie trenerów i zawodników, którzy kontynuują jego filozofię.
Dziś, gdy świat boksu go żegna, pozostaje jedno: pamiętać i przekazywać dalej to, co stworzył. Bo choć jego głos już nie zabrzmi z narożnika, to jego wpływ na boks pozostanie nieśmiertelny.