Światowe Stowarzyszenie Bokserskie (WBO) wydało oficjalny komunikat, nakazując niepokonanemu mistrzowi WBA, WBC, IBF i WBO, Oleksandrowi Usykowi, obronę tytułu mistrza świata wagi ciężkiej z dotychczasowym tymczasowym czempionem tej organizacji – Josephem Parkerem z Nowej Zelandii. Obie strony mają teraz 30 dni na negocjacje kontraktu, jeśli porozumienie nie zostanie osiągnięte, ogłoszony zostanie przetarg, z minimalną pulą nagród w wysokości 1 miliona dolarów.

Parker nie jest w tej sytuacji przypadkowym rywalem. Nowozelandczyk ma za sobą znakomitą serię zwycięstw – od triumfu nad Deontayem Wilderem, przez zwycięstwa na Zhileiu Zhangu i nokautu na Martinie Bakole. Jako były pełnoprawny mistrz WBO, który pas stracił w 2018 roku w walce z Anthony Joshua, dziś znów znajduje się na szczycie rankingu i zyskał oficjalny status obowiązkowego pretendenta. Promotor Parkera, David Higgins, nie pozostawia wątpliwości: jego zawodnik zasłużył na ten pojedynek, a ewentualna rezygnacja Usyka z walki powinna zostać potraktowana jako unik.
Dla Usyka, który niedawno brutalnie znokautował Daniela Dubois w piątej rundzie rewanżu na Wembley, to starcie z Parkerem może być kolejnym krokiem ku zamknięciu kariery na własnych warunkach. Ukrainiec wielokrotnie wspominał o tym, że zbliża się do momentu, w którym będzie musiał zadecydować, co dalej – czy kontynuować sportową drogę, czy wycofać się i poświęcić czas rodzinie. Walka z Parkerem mogłaby być więc ostatnim obowiązkiem mistrza przed ewentualnym odejściem lub wielkim superfightem.
W tle pojawiają się inne nazwiska – Anthony Joshua, z którym Usyk już wygrał dwukrotnie, Tyson Fury, którego seria kontrowersji i emocjonalnych wypowiedzi wyklucza w tej chwili jakiekolwiek sensowne rokowania, czy Moses Itauma i Filip Hrgović, którzy czają się na swoją szansę. Ale to Parker ma dziś formalne prawo do walki. WBO nie dopuszcza w tej samej kategorii dwóch równoległych mistrzów – jeśli Usyk odmówi, straci jeden ze swoich czterech pasów.
Z punktu widzenia sportowego i organizacyjnego, pojedynek Usyk – Parker wydaje się logiczny i nieunikniony. Promotorzy z obu stron są otwarci na rozmowy, a publiczność – choć spragniona „większych” nazwisk – nie powinna lekceważyć tej konfrontacji. Parker jest dziś jednym z najbardziej regularnych i skutecznych zawodników w wadze ciężkiej. Walka z Usykiem to dla niego szansa na odzyskanie pełnoprawnego mistrzostwa i zarazem – symboliczne zamknięcie kręgu.
W najbliższych tygodniach przekonamy się, czy Usyk zdecyduje się stanąć do tej walki, czy wybierze inną drogę – mniej obowiązkową, ale może bardziej lukratywną. Niezależnie od kierunku, który obierze, jedno jest pewne: nadchodzące miesiące mogą zadecydować o tym, jak zapamiętamy ostatni etap kariery jednego z największych techników w historii wagi ciężkiej.