Początek lat 90. był dla Dariusza Michalczewskiego czasem przełomów i trudnych decyzji. Urodzony w Gdańsku, reprezentował Polskę w boksie amatorskim, zdobywając medale mistrzostw Europy. Jednak sytuacja sportowa i finansowa w kraju nie dawała mu perspektyw na rozwój. W 1988 roku, podczas wyjazdu do Niemiec, podjął decyzję, która na zawsze zmieniła jego życie – pozostał za granicą i rozpoczął nową drogę w boksie zawodowym.

Konsekwencje decyzji o pozostaniu w Niemczech
Decyzja Michalczewskiego z końca lat 80., by zostać w Niemczech, miała dramatyczne skutki dla jego relacji z polskim boksem i kibicami. Polski Związek Bokserski potraktował to jako zdradę – oficjalnie został skreślony z kadr narodowych i praktycznie wyrzucony ze środowiska. W oczach wielu działaczy i kibiców Michalczewski stał się „zdrajcą”, który porzucił biało-czerwone barwy dla lepszego życia na Zachodzie.
Na początku lat 90. w Polsce pamiętano jeszcze czasy, gdy sportowiec był uważany za dobro narodowe. Ucieczka czy emigracja była odbierana bardzo negatywnie – tym bardziej, że Michalczewski nie był anonimowy, lecz czołowym amatorem z medalami mistrzostw Europy. To sprawiło, że przez lata spotykał się z niechęcią i oskarżeniami o wyrzeczenie się ojczyzny.
Tymczasem w Niemczech znalazł warunki do rozwoju, jakich nie mógł mieć w Polsce. Universum Box-Promotion stworzyło mu profesjonalne zaplecze, dostęp do najlepszych trenerów i sparingpartnerów oraz możliwość szybkiego wejścia na wielkie ringi. Jego kariera rozwijała się błyskawicznie, ale – co sam wielokrotnie podkreślał – nigdy nie wyrzekł się polskości.
Michalczewski wychodził do walk z niemiecką flagą, bo tak wymagał kontrakt i otoczenie, ale w sercu pozostał Polakiem. Z biegiem lat, gdy sukcesy zaczęły być coraz większe, także polska opinia publiczna powoli zmieniała ton – krytyka ustępowała dumie z rodaka, który pod niemieckim szyldem zdobywał mistrzostwo świata i bił rekordy.
Na początku lat 90. jego bilans robił coraz większe wrażenie, a kolejne zwycięstwa przybliżały go do walki o najwyższe laury.
Tę szansę otrzymał 10 września 1994 roku w Hamburgu – w walce o mistrzowski pas WBO w wadze półciężkiej z Amerykaninem Leeonzerem Barberem.
Walka o tytuł mistrza świata WBO

Dla „Tigera” walka była nie tylko sportowym wyzwaniem. W Polsce wielu kibiców miało do niego żal o decyzję pozostania na Zachodzie. Media przypominały, że opuścił kraj, by rozwijać karierę w Niemczech. Pojedynek z Barberem miał więc wymiar symboliczny – mógł ugruntować jego status jako jednego z najlepszych pięściarzy świata i zbudować nową tożsamość jako Polaka, który odnosi sukcesy w barwach niemieckiego klubu, ale nigdy nie wyrzekł się polskich korzeni.
W Hamburgu panowała atmosfera dużego wydarzenia. Kibice Universum wierzyli w zwycięstwo swojego pupila, ale Amerykanin zapowiadał, że doświadczenie i mistrzowska rutyna pozwolą mu zatrzymać rozpędzonego Polaka.
Przebieg walki
Od pierwszych rund Michalczewski narzucił wysokie tempo. Był aktywniejszy, bardziej zdecydowany i częściej trafiał. Barber próbował kontrolować dystans i odpowiadać pojedynczymi ciosami, jednak inicjatywa należała do Polaka. „Tiger” walczył ofensywnie, zmuszając mistrza do cofania się i skupiania na defensywie.
Największe wrażenie robiła jego konsekwencja – runda po rundzie zadawał więcej ciosów, trzymał pressing i nie pozwalał Barberowi przejąć kontroli. Choć Amerykanin był twardy i doświadczony, nie miał argumentów, by zagrozić Michalczewskiemu.
Po 12 rundach sędziowie nie mieli wątpliwości: 117–109, 116–111, 116–111 – jednogłośne zwycięstwo na punkty dla Dariusza Michalczewskiego. Polak po raz pierwszy w karierze został mistrzem świata zawodowców.
Jak sam wspominał po latach, był to dla niego ogromny wysiłek fizyczny. Zmęczenie było tak wielkie, że po walce jego współpracownicy dosłownie nosili go w lektyce. To pokazuje, jak wiele sił kosztowało go osiągnięcie tego historycznego sukcesu

Tuż po walce
Triumf nad Barberem był punktem zwrotnym w karierze Michalczewskiego. Zdobycie pasa WBO otworzyło mu drzwi do długiej serii obron i dołączenia do grona najlepszych zawodników wagi półciężkiej na świecie. W kolejnych latach obronił mistrzostwo wielokrotnie, a jego bilans pozostawał niepokonany przez niemal dekadę.
